Tutaj dodajemy i sciągamy pliki :D
Ci co tańczą już turniejowo za pewne pamiętają swój pierwszy turniej, bo przecież początków nigdy się nie zapomina! Może opowiecie nam jak to wszystko wyglądało i po jak długim okresie trenowania trenerzy zdecydowali abyście wzięli udział w turniejach?
Na mnie niestety jeszcze wszystko czeka, choć narazie to jestem w trakcie szukania dobrego partnera, więc sobie jeszcze poczekam, ale w każdym bądź razie nie rezygnuję z marzeń i wierzę w to, że jeszcze będzie mi dane gdzieś zatańczyć...
Offline
Ja niestety jeśli chodzi o taniec towarzyski tez nie miałam przyjemności jeszcze wystartować... ale pamietam swój pierwszy turniej w tańcu disco:D Ze strachu wogóle się nie uśmiechałam ale naszczescie sie nie pomylilam... ale i tak najlepszy był pierwszy wystep... ciagle patrzyłam w dół zamiast na widownie hehe. No ale teraz jest całkiem inaczej poczatki sa zawsze trudne... Właśnie ciekawi mnie po jakim okresie czasu zatańczyliście na pierwszym turnieju jesli chodzi o TT?
Offline
heja! Ja pamietam swj pierwszy turniej bardzo dobrze...to już dobre 7 lat temu, hehe , to był hit! Odwaliłem całość tak na odpiernicz , ręce na biodrach i cąły czas patrzyłem w sufit , hehe to były czasy , Po turnieju trener powiedzał " no nieźle , niezła...radosna tworczość":] , nie był zachwycony naszym tańcem:D Oczywiście zajeliśmy ostatnie miejsce...ale nie ma tageo zlego co by na dobre nie wyszło;]
Offline
hehe ... faktycznie tego sie nie zapomnij... ja swoj pierwszy turniej mialem stosunkowo niedawno sam nie wiem jak ja to przetanczylem do konca .. hehe Ogolnie nie wiedzialem co mam robic, te wszystkie procedury itd ale dalem rade najbardziej mnie zdziwilo jak wyczytywali pary do finalu a ja razem z partnerka juz sobie chcielismy pojsc bo stwirdzialismy ze i tak sie nie dostaniemy . Dopiero osoby z widoni do nas krzyczeli , ze mamy wyjsc na parkiet hehe ale w sumie bardzo mila adrenalinka
Offline
Ja pamiętam swoje pierwsze turnieje ze wszystkimi partnerkami Pierwszy miałem w 2000 roku taki wewnątrzklubowy o tzw. złote jajo,wszyscy w mojej kategorii wygrali a nagroda było jajko kinder,a potem zatańczyłem na pucharze okregu i w sumie srednio było poniewaz musiałem tańczyc tango i rumbe,których wczesnije nie trenowałem (bo to miał byc pierwszy rok w 14-15).Mile wspominam swój pierwszy turniej jak przeszedłem do Wrocławia,ciezko trenowałem i po 4 miesiacach ruszyłem w pow.15 c i zajalem 2 w st na 16 i 13 na 16 w łacinie (ale ta zawsze jakos mniej mi lezała ), potem było coraz lepiej 8 turniejów i "b" klasa w st,w łacince troche dłuzej ale i tak po niecałym sezonie z nowa partnerka.Dla mnie wielki sukces poniewaz nowy klub,nowy styl prowadzenia i jeszcze fakt ze dojezdzałem (o 17 jechałem a przed 23 wracalem). Potem miałem w klasie maturalnej rok przerwy,na studiach w pierwszym roku na prawie w sumie jakos z parntnerka nowa nie wyszło i teraz od końca sierpnia mam nowa i po miesiacu pojechalismy na turniej,wielka frajda (zwłaszcza ze z powodu ze moja siostra cały czas tańczy to non stop stykłame sie z tańce,a poza tym jak cos sie kocha i ma muzyke,filmiki i inne rzeczy to to nigdy nie minie), poszło srednio,ale nieostatnie A tak juz na koniec,dla mnie ogladanie nagrań z swoich poczatków, to jak widze siebie jeszcze młodego,pieknego i ze słaba technika oraz znajomych z parkietów równiez o kilka lat młodszych, to świetna zabawa. pozdrawiam goraco forumowiczów
Offline
Omg, ja pierwszy turniej miaĹam w maju. Mam niĹźszego o póŠglowy partnera, wiÄc zdjÄcia wyglÄ dajÄ karykaturalnie. Sukeinki na ostatniÄ chwilÄ, ale sam taniec i stanie na parkiecie... super przezycie! Ale teraz musze te suknie sprzedaÄ, kupic nowe buty...
Offline